Skip to main content

Nieświadomość różnic w poziomie samoświadomości pokoleń może nas sporo kosztować… a im bardziej czujemy się odtrąceni, tym szybciej wywołujemy w nastolatku wątpliwości co do jego poczucia wartości.

fot.: Taras Chernus, www.unsplash.com

Szach mat. Fakty przedstawione w poniżej linkowanym podcaście o zachowaniach nastolatków mnie pokonały. Znaliście je? Po pierwsze, „szach”: nastolatek często nie jest świadomy, co się z nim dzieje; nie wie, jaką ma mimikę, a jego mechanizmy rozumienia sytuacji społecznych są rozchwiane. Po drugie – i to jest najlepsze, więc „mat” – traktuje się go jak pełnoprawnego uczestnika wymiany informacji. A to błąd.

Tylko spokój nas uratuje

Nieświadomość rozdźwięku w komunikacji i poziomie samoświadomości pokoleń może nas sporo kosztować. Trzymając się tych szachowych pojęć, prawie zmiata nas z planszy. Jak się nie dać zmieść?

Przypomnijcie sobie ten moment, „wejście smoka”: rano w kuchni czy w klasie pojawia się nastolatek wyglądający, jakby znienawidził wszystko i wszystkich… Nic wielkiego się nie wydarzyło, jeszcze wczoraj wszystko było dobrze, ale jego obrzydzenie wobec otoczenia jest prawdziwe. To negatywna energia w czystej postaci. Jeśli zareagujemy odruchowo, kłótnia murowana. 

Dlatego najpierw spróbujmy takie zachowanie zrozumieć. Neurodydaktyk, profesor Uniwersytetu Śląskiego Marek Kaczmarzyk wskazuje, że źródło tkwi w korze przedczołowej, okolicy leżącej pod miejscem, w które zwykle się pukamy, gdy czyjeś postępowanie jest dla nas nie do zaakceptowania. U adolescentów cały tak zwany mózg społeczny, od pnia mózgu aż po korę przedczołową, jest w trakcie dużych zmian. To dlatego wahania nastroju pojawiają się bez powodu, a same nastolatki nie mają świadomości, że takie zmiany następują. Nieźle, prawda? Nie wiedzą, co czują! 

To oczywiście wpływa na nas, dorosłych. Co oni nam tu będą bez powodu podskakiwać? Dlatego też spróbujmy opanować swoje reakcje. Bo jeśli my – w tej klasie, albo kuchni – nie poczekamy, aż nastolatek sam zrozumie, co się z nim dzieje, tylko zaczniemy go „dociskać” pytaniami: „no co się dzieje?”, „co się stało?”, uruchomimy mechanizm, przed którym przestrzega profesor Kaczmarzyk.

Chcesz zgłębić temat?

Obejrzyj nasz podcast!

Spirala nieporozumień

Mechanizm pojawia się wtedy, gdy zaczynamy działać bez wiedzy na temat kontekstu sytuacji. Najprościej wyraża to znany cytat z Kubusia Puchatka: „im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było”. My chcemy, aby dzieciak spoważniał, zaczął rozmawiać “jak człowiek”, a ten “człowiek” nie wie, czego od niego chcą. Wtedy wystarczy iskra…

Co więcej, te awanturki (i awantury) mają swoje poważniejsze konsekwencje. Bo im bardziej staramy się znaleźć porozumienie, im bardziej czujemy się odtrąceni, tym szybciej wywołujemy w samym nastolatku wątpliwości co do jego poczucia wartości.

Unikanie i ucieczka. Reakcje nastolatków

Pytania (często zadawane podniesionym głosem) o szacunek do nauczyciela i rodziców, czy przywoływanie do porządku, natychmiast sprawiają, że nastolatek nabiera wątpliwości. „Co jest ze mną nie tak”? Ale ponieważ jego aparat rozumienia własnych emocji i samoświadomość są – mówiąc delikatnie – umiarkowane, ruszy do kontrataku: „Czego oni ode mnie chcą? Przecież jestem na lekcji, przecież przyszedłem na śniadanie!” Jeśli wtedy nie odpuścimy, nie przeczekamy tego momentu, nie stworzymy przestrzeni na obniżenie poziomu emocji, ciała migdałowate w mózgu odpowiadające za bezpieczeństwo – po wycofaniu się z kontaktu, który odbiera jako zagrożenie – zaczną podpowiadać „ucieczkę”. To z kolei nakręca opiekunów. Pojawia się agresja i… „pozamiatane”. 

Jeśli po drugiej stronie nie ma dorosłego, który uspokoi to wzburzone morze, mamy gorący konflikt zbrojny. Do tego trzeba nie lada  dyplomacji i znajomości postaw „wroga” i przełożenia na codzienność. Bo ten drwiący wyraz twarzy na lekcji to często wcale nie ironia, a ponura mina przy śniadaniu nie musi być przejawem niechęci. Dysonans poznawczy, jaki czuje nastolatek wobec reakcji dorosłych sprawia, że sam nie wie, co się z nim dzieje.

Nie chcesz się wyłożyć” w kontakcie z nastolatkiem? Zapamiętaj:

  • Zmienne nastroje nastolatków są często poza ich kontrolą. Tak jest. I trudno. 
  • Naciski na zmianę zachowania na ogół uruchamiają mechanizmy obronne: unikanie i ucieczkę.
  • To opiekunowie powinni zatrzymać spiralę nieporozumień. Bo mogą zobaczyć sytuację z dystansu. 

Kto kogo tu prowadzi?

Co robić? To powiedzenie trzymam na koniec i nie jest to wielka intuicja. „Mądry głupiemu ustępuje”. Ten, który umie spojrzeć na sytuację w szerszym kontekście, ma więcej narzędzi, by ją bezpiecznie poprowadzić. Człowiek nieświadomy siebie wymaga opieki i wsparcia. I tak popatrzmy na naszych adolescentów. 

Zainspirowany podcastem, do którego oglądania gorąco zachęca, napisał:
Wojciech Albiński, redaktor bloga EduAkcji

Oceń, jak ciekawy był artykuł

4.3 / 5. Liczba ocen: 33

Ten artykuł nie ma jeszcze ocen!

Podziel się ze znajomymi